Heńkowe perypetie #7 – „Daj mi w końcu jeść!” – część czwarta.

Ciąg dalszy…

Dłuższy czas jechałam rozmyślając i analizując słowa Agnieszki, kiedy z zadumy wyrwał mnie głośny dźwięk klaksona z samochodu jadącego za mną. Sympatycznie wyglądający pan w Jaguarze pewnie nieźle musiał się na mnie zdenerwować, kiedy okazało się, że zamiast 60mil jadę 40. Przyspieszyłam zatem odrobinę ale buńczuczna strona mojej natury stwierdziła, że nie da mu pełnej satysfakcji i postanowiłam jechać 55 mil. Jaguar to nie jest jakieś tam prr prr. Wydaje mi się, że raczej ma parę koników pod maską i bez trudu mógł by wyprzedzić małego Fiata Pandę, ale skoro nie chciał to niech jedzie za mną. Toczyłam się zatem powoli w stronę domu, muzyka cichutko sączyła się z radia a moje myśli pomału odpływały w kierunku wydarzeń sprzed paru minut.

Continue reading „Heńkowe perypetie #7 – „Daj mi w końcu jeść!” – część czwarta.”

Zamek w Snape – miejsce pobytu Królowej Anglii Katarzyny Parr, żony Króla Henryka VIII.

„Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Niezależnie od tego gdzie jest nasz dom to historię danego miejsca wypadało by znać. To niesamowite, jak zmienia się postrzeganie świata kiedy zainteresujemy się historią. Dodać do tego szczyptę fantazji i można śmiało rzec, że podróżowanie w czasie naprawdę istnieje. Pamiętam jak będąc dzieckiem uwielbiałam słuchać piosenkę „Fantazja”, w której śpiewało się, że „fantazja jest od tego, aby bawić się na całego”. Więc puściłam też i ja wodze, oparte w prawdzie na prawdziwych wydarzeniach, i pozwoliłam swoim myślom zabrać mnie do wieku XVI, do małej miejscowości Snape, położonej w północnej Anglii. To właśnie w tym miejscu mieszkała przyszła królowa Anglii. Poznajcie historię tego miejsca.

PS. Oczywiście Henio też zainteresował się historią 🙂

Continue reading „Zamek w Snape – miejsce pobytu Królowej Anglii Katarzyny Parr, żony Króla Henryka VIII.”

Heńkowe perypetie #5 – „Daj mi w końcu jeść – część druga”.

CD..

Henio zadowolony z pozostawienia śmierdzącej niespodziani na środku chodnika wesoło merdając ogonem i z wywieszonym na bok jęzorem podbiegał do mnie co chwila, plącząc się w smyczy niczym kot we włóczce wełny. Tymczasem ja z nerwami w strzępach próbowałam opanować zarówno wesołość łobuza jak i napływające do oczu łzy (dołożyć do tego PMS i już jest mieszanka wybuchowa). …. OK! kupa sprzątnięta, Henio „względnie” spokojny, można wracać do domu! W drodze powrotnej zastanawiałam się czym jeszcze zaskoczy mnie ten dzień… długo czekać nie musiałam, ponieważ zza rogu wyłonił się dumny, biało czarny KOT! O zgrozo!

Continue reading „Heńkowe perypetie #5 – „Daj mi w końcu jeść – część druga”.”

Heńkowe perypetie #4 – „Daj mi w końcu jeść – część pierwsza”.

Ludziom przychodzą różne myśli do głowy kiedy mają za dużo wolnego czasu. Jedni decydują zapisać się na siłownię, drudzy rozwijają swoje zdolności artystyczne, inni zakładają działalność gospodarczą … a ja … kupiłam sobie psa! Pracy przy owczarku niemieckim jest co nie miara, a jak ma się takiego łobuza jakim jest mój psijaciel to śmiało mogę rzec, że dzień wypełniony jest do granic możliwości. Dołóżmy do tego codzienne obowiązki domowe i wyjdzie nam …. PUSTA PSIA MISKA. Opowiem Wam jak zapomniałam nakarmić psa.

Continue reading „Heńkowe perypetie #4 – „Daj mi w końcu jeść – część pierwsza”.”

[Z psem po UK] – Cod Beck Reservoir niedaleko Osmotherley, UK

Zgiełk zatłoczonych ulic miast i miasteczek, napierających na siebie ludzi, często wręcz natrętnych i dodatkowo rozwydrzonych angielskich dzieci, to klimaty zarówno dla mnie jak i dla Heńka nie są! My wolimy ciszę, spokój, śpiew ptaszków, … , pogoń za sarnami i zającami. Uwielbiamy lasy i wodę! Wspaniałym miejscem łączącym wszystkie nasze wymagania jest Cod Beck Reservoir – czyli kolejna tama, którą wraz z Heńkiem udało nam się zwiedzić i która znajduje się całkiem niedaleko nas.

Continue reading „[Z psem po UK] – Cod Beck Reservoir niedaleko Osmotherley, UK”

Heńkowe perypetie #3 – „HENIEK! Ja przez ciebie dostanę zawału!”.

Poprzednie części „Heńkowych perypetii” były utrzymywane w dosyć humorystycznym tonie. Wpis, który dzisiaj przeczytacie nie doprowadzi Was do łez wywołanych śmiechem a o zawał serca! Przez chwilę poczujecie się zupełnie jak ja w momencie, kiedy mój Henry Wspaniały Ociężały postanowił się zbuntować i zwrócić się przeciwko mnie niczym Brutus. Zapraszam na kolejną opowieść o moim psijacielu, który przechodził wyjątkowo paskudny psi bunt!

Continue reading „Heńkowe perypetie #3 – „HENIEK! Ja przez ciebie dostanę zawału!”.”

Heńkowe perypetie #2 – „Heniek! Oddaj mi stanik!”.

Rzecz działa się w północnej Anglii, w grudniu, roku Pańskiego 2021. Końcówka tego akurat miesiąca w roku nie należy do najłatwiejszych do przeżycia w ciszy i spokoju. Stresu związanego z przedświątecznymi porządkami jest co niemiara i dokładanie dodatkowych zmartwień może przysporzyć nie lada kłopotów. Człowiek zaganiany z rękoma po łokcie oblepionymi w cieście drożdżowym, lata jak ćma po chałupie ze ścierami w jednej ręce a w drugiej z rurą od odkurzacza i ostatnią rzeczą o jakiej myśli to kupowanie sobie bielizny! Zapraszam na drugą część „Heńkowych perypetii”.

Continue reading „Heńkowe perypetie #2 – „Heniek! Oddaj mi stanik!”.”

Pierwszy kontakt onka z zimnym Morzem Północnym.

Morze Północne jest okropnie zimne i prawie zawsze jak jadę na wschodnie wybrzeże Anglii zabieram ze sobą ciepłą kurtkę i coś na głowę. Tym razem wzięłam ze sobą również i Heńka 😀 Była to jego pierwsza dłuższa wyprawa od momenty przyjazdu do Wielkiej Brytanii i zarazem pierwszy kontakt z wielką, wielką wodą. Zabrałam mojego łobuza w miejsce, gdzie czworonogi mogą swobodnie biegać cały rok. Plaża w Redcar jest ogromna!

Continue reading „Pierwszy kontakt onka z zimnym Morzem Północnym.”

GSD Henry w „małym Stonehenge”, czyli kamienne kręgi Druid’s Temple w północnej Anglii.

Mieszkam w Anglii już 15 lat i nie wiedziałam jak piękne mamy tutaj rejony dopóki nie kupiłam psa. Henry wybudził mnie ze snu, w który zapadłam na wiele lat, zmusił mnie w końcu do podniesienia się z wygodnej kanapy i ruszenia w głąb Anglii. Razem z Henrym zawędrowaliśmy do Druid’s Temple, czyli takiej „kopii” kamiennych kręgów ze Stonehenge. Miejsce to powstało na zlecenie Williama Denby w XIX wieku dla lokalnej społeczności. Czy Henremu tam się spodobało?

Continue reading „GSD Henry w „małym Stonehenge”, czyli kamienne kręgi Druid’s Temple w północnej Anglii.”

Pierwsze miesiące owczarka niemieckiego w nowym domu. Czego się spodziewać?

Podczas oczekiwania na psa towarzyszą ogromne emocje i myśli. Przechodzi się różne fazy; od radości i ekscytacji po ataki paniki i złości, wiem co mówię bo sama to przechodziłam i nie raz nachodziły mnie myśli: „po jakie licho decydowałam się na psa”. Na swojego owczarka niemieckiego czekałam aż 4 miesiące, tylko dlatego, że mieszkam w UK i że takie tutaj panuje prawo (o tym jak sprowadzić psa do UK napiszę w następnym wpisie). W Polsce swojego szczeniaczka można mieć znaczenie wcześniej, dodatkowe miesiące w oczekiwaniu sprawić mogą nie lada problemów. W tym wpisie napiszę Wam na przykładzie moich doświadczeń czego można się spodziewać w pierwszych miesiącach życia psa w nowym domu.

Continue reading „Pierwsze miesiące owczarka niemieckiego w nowym domu. Czego się spodziewać?”