Heńkowe perypetie #1 – „To nie ja, to Heniek”.

Odkąd pojawił się Henry w moim życiu to świat przewrócił mi się do góry nogami! Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że znaczenie słów „są psy i owczarki niemieckie” w końcu znalazło swoje uzasadnienie w rzeczywistości. Dotarło do mnie to, co inni chcieli mi przekazać. Henry ma już teraz 13 miesięcy i przechodzi psi bunt. Z tego powodu w naszym pokopanym stadzie dzieją się jakieś dziwne, niewytłumaczalne „zjawiska”! Dajcie mi chwilę! Zaparzę sobie melisy, wezmę walerianę i opiszę Wam co nam się przydarzyło! Zapraszam Was na serię wpisów o „Heńkowych perypetiach”.

Heniek to … istota przedziwna! Już od pierwszego dnia pobytu u nas domyślałam się, że będzie… inaczej niż sobie to wyobrażałam. O tym jednak napiszę może w oddzielnym wpisie. Teraz chciałam Wam opowiedzieć co takiego Henry jako nastolatek ostatnio odheńkowuje!

Pewnego pięknego popołudnia pomyślałam sobie, że zapiszę się do >> Klubu Przyjaciół Psów << na Facebooku (więcej informacji znajdziecie poniżej), prowadzonego przez Pana Jacka Gałuszkę. Chciałam zdobyć wiedzę, która przydała by mi się przy dorastającym psim nastolatku. I iak pomyślałam tak też zrobiłam! Napisałam jednego posta, potem drugiego… Klubowicze okazali się mega pomocni w wielu sprawach, choć nie ukrywam, że atmosfera wydawała mi się być lekko senna…. TAAAA…. Do czasu … pojawienia się Henrego Wspaniałego Ociężałego!

I tutaj zaczynają się nasze perypetie. Otóż! Miałam szczytny cel, nauczyć Heńka reagowania i przychodzenia na gwizdek. Skubany nie chce mnie słuchać jak biega luzem, dlatego też poprosiłam klubowiczów o pomoc. Przemiłe osoby doradziły mi jak to zrobić poprawnie. Wszystko szło jak po maśle (chociaż suma summarum okazało się, że i tak robiłam to źle :D). Znalazłam więc gwizdek, nabrałam powietrza w płuca, zadęłam ile sił niczym Wolski w róg, długi cętkowany, kręty jak wąż boa .. i zaraz usłyszałam jak w kuchni zaboksowały Heńka pazurki na płytkach. Przybiegł do mnie niczym Struś Pędziwiatr, usiadł i czekał na smakołyka. Nagrałam też film z jego wyczynem! Wzięłam więc komórę, wstawiam na grupę i czekam na krytykę … ymmm … znaczy się na sugestie! … Tak sugestie!

Wskazówkom nie było końca! Wiele osób wypowiedziało się w kwestii … gwizdania, siadania przy człowieku tak blisko, żeby psi nos dotykał brzucha, wydawania komend i smakołyków w odpowiednim momencie itd, itd! Więc! Pomyślałam sobie, że po jakie licho ja mam się męczyć i szukać komentarzy na okrągło jak mogę przecież cyknąć sobie screena i mieć zapisane to wszystko na komórce. Proste prawda? No to żem wzięła komórę do ręki … i nie przypuszczałam, że ta czynność akurat zadziała na mojego łobuza jak czerwona płachta na byka. Ja wiedziałam, że Henry uwielbia dbać o mój wzrok ale … czemu akurat w tym momencie musiał wcisnąć ten swój wielki, mokry nochal w mój telefon?! CZEMU?! Się pytam się?!

Niczym w zwolnionym tempie widziałam jak moje ręce przeplatają się z łapami Heńka a gdzieś tak tylko pomiędzy „werlał” się mój kochany telefon… prawie nówka. Zwolnione tempo trwało nawet wtedy, kiedy telefon upadał na podłogę, a żeby tego było mało to okazało się, że moje cacko… prawie nówka… wpadło pod kanapę…. A Heniek? A Heniek jak to Heniek …. stał nade mną, podczas gdy ja nurkowałam pod kanapą w poszukiwaniu mojej komóry. I tylko słyszałam to jego „hehehehe” nad uchem (kto ma owczarka to wie co mam na myśli) i jego myśli: „Pancia! Wszystko OK?”. O matko jak mnie to wkurzyło! Ale nic to! Zachowuję pozory i dalej macam ręką pod kanapą…

Z ciśnieniem pięćset na osiemset poszłam niczym parowóz na górę, umyłam się, podłączyłam telefon do ładownia (musiałam oczywiście go najpierw włączyć bo okazało się że jakimś cudem „zdechł”… telefon) i położyłam się spać. Następnego dnia wstaję bladym świtem, tak gdzieś około 10:00 i sprawdzam jednym okiem co tam się ciekawego dzieje na świecie … Drugie oko dale śpi… Odpalam moje wymymlane w psiej ślinie cacuszko, włączam Facebook’a … drugie oko nadal śpi … patrzę a tam AFERA NA STO FAJEREK!

Mój mózg o tak wczesnej porze ledwo przetwarzał dane sczytywane jednym okiem z ekranu … bo drugie oko dalej spało … Kiedy już baza danych się uzupełniła, szare komórki przemieliły wszystkie zebrane informacje i połączyły słowa w jedną, wydawało mi się, logiczną całość, to zaczęło do mnie pomału wszystko docierać … a drugie oko dalej kurnia spało! …

Ktoś w grupie Klubu Przyjaciół Psów zadał pytanie co się stało z postem gdzie była mowa o Heńku i o gwizdku?! … Zaraz… moment…. jak to co się stało („Głupie pytanie! Pojechało na wakacje” – pomyślałam). Wchodzę na grupę, szukam tych … sugestii … i …. i…. i…? I DUPA! Nigdzie nie ma! ….

A DRUGIE OKO DALEJ K*^$A ŚPI!…

Z jednym przymkniętym okiem, podciągam się wyżej na łóżku i myślę sobie: „Nosz kurnia blaszka! Otwórz się rzesz do jasnej pogody bo nic nie widzę” i jak za pociągnięciem czarodziejskiej różdżki drugie oko rozwarło się niczym…drzwiczki mojej lodówki o 02:00 w nocy kiedy idę cichaczem coś przekąsić! I słyszałam tylko taki dźwięk jakby odklejenie przyssawki! Tak! To była moja druga powieka!

Przetarłam oczy! Łapię zoom i czytam jeszcze raz wpis i komentarze! Mózg mi się już pomału przegrzewa, serce szybciej zaczyna bić, ręce się pocą, kropelki potu się już pojawiają na czole i jeszcze to wkurzające …. HEHEHEHE koło łóżka! No kawy mi już nie trzeba było!!!!! Odłożyłam telefon!

Poszłam się ogarnąć! … Podczas mycia zębów myślałam sobie jak to się mogło stać?! Jak my tego razem dokonaliśmy? I jak do licha ciężkiego wytłumaczyć to grupowiczom, że:

„To nie ja, to Heniek!

CDN…

Takie oto dziwne rzeczy dzieją się w rodzinie, do której dołączył owczarek niemiecki z hodowli, o której więcej napisałam TUTAJ!


Pana Jacka Gałuszkę odkryłam na YouTube (link do kanału tutaj), kiedy szukałam filmów o tym jak powinno się szkolić nasze czworonogi. Znalazłam w nich niesamowicie dużo cennych informacji, które bardzo pomogły mi przy moim dorastającym owczarku.

Pan Jacek prowadzi też Szkołę Przyjaciół Psów – Wesoła Łapka, gdzie pomaga „psom i ich opiekunom dogadać się, rozwiązać problemy i prowadzić szczęśliwe życie” *cyt.. Na oficjalnej stronie dostępne są różne kursy, na które można się śmiało zapisać.

Kliknij w obrazek.

Dla mnie osobiście strzałem w dziesiątkę okazał się Klub Przyjaciół Psów, do którego można dołączyć wykupując miesięczny abonament. Zapisując się do klubu uzyskujemy dostęp do nagrań i artykułów, które bardzo pomagają w rozwiązywaniu przeróżnych problemów. Wydaje mi się, że to doskonałe rozwiązanie dla osób (takich jak ja) przebywających za granicą i pragnących uzyskać pomoc w naszym ojczystym języku oraz dla osób, które z jakiejś przyczyny nie są w stanie osobiście uczestniczyć w szkoleniu.

Jeżeli chcecie uzyskać więcej informacji na temat szkoleń czy kursów to zachęcam do skontaktowania się z panem Jackiem Gałuszką. >> KONTAKT <<


Na dalsze losy „Heńkowych perypetii” zapraszam już w niedalekiej przyszłości. Zapisz się zatem na newslettera aby nie przegapić żadnego wpisu.

1 Comment

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.