
Podczas oczekiwania na psa towarzyszą przeróżne emocje i myśli. Przechodzi się różne fazy, od radości i ekscytacji po ataki paniki i złości, wiem co mówię bo sama to przechodziłam i nie raz nachodziły mnie myśli: „po jakie licho decydowałam się na psa”. Na swojego owczarka niemieckiego czekałam aż 4 miesiące, tylko dlatego, że mieszkam w UK i że takie tutaj panuje prawo (o tym jak sprowadzić psa do UK napiszę w następnym wpisie). W Polsce swojego szczeniaczka można mieć znaczenie wcześniej, dodatkowe miesiące w oczekiwaniu sprawić mogą nie lada problemów. W tym wpisie napiszę Wam na przykładzie moich doświadczeń czego można się spodziewać w pierwszych miesiącach życia psa w nowym domu.
Pamiętam jak nie mogłam się doczekać na dołączenie Heńka do „mojego stada”. Tuż przed samym przyjazdem dopadł mnie szał zakupowy dla psa. Kupowałam mu zabawki, posłanie, miski, torebki na kupy (to bardzo ważne w Anglii!), karmy, smakołyki, szelki i co tylko się dało. Oczekiwałam go jak małe dziecko na Świętego Mikołaja 😀 W pracy wzięłam sobie nawet tydzień wolnego, żeby dobrze się nim zająć. Zupełnie nie wiedziałam co mnie czeka! Teraz już wiem, że … wzięłam za mało wolnego 😀

Na nerwy nawet melisa nie pomoże. Tuż przed przyjazdem piesa …
Henio przyjechał do Anglii wraz z pięcioma innymi owczarkami, notabene swoim rodzeństwem, 7 marca 2021r. dokładnie w swoje urodziny. Jechał prawie dwa dni biedula, a jak widziałam go na zdjęciach zamkniętego w klatce w samochodzie przed wyjazdem to się popłakałam. Chodziłam cała jak na szpilkach, nerwówka niesamowita, melisa nie pomagała w ogóle. Kiedy nadeszła w końcu niedziela i kiedy wiedziałam już że jest blisko to z nerwów wydeptałam ścieżkę od okna do ogrodu 😀 Około 18:00 w niedzielę podjechał samochód z Heńkiem na pokładzie, wyskoczył wielki pan i otworzył drzwi gdzie leżał Henry Wspaniały Ociężały 😀 Musiało minąć parę sekund zanim dotarło do małego móżdżka, że ma wysiadkę, nie chciał wyjść skubany. W końcu podniósł swoje ociężałe cztery litery i wyskoczył jak z procy wprost na mnie 😀 radości nie było końca. Zupełnie jak by mnie wcześniej już widział, znał.
Moja rada dla tych co czekają na psa? Na tym etapie to nic nie poradzę, bo każdy radzi sobie z emocjami na swój sposób. Wiem jedno, że błędem z mojej strony było to, że przywitałam go zbyt emocjonalnie. Pies odczuwa nasze emocje bardzo dobrze, zwłaszcza takie cwane wilki jak Heńki. Wspominam o moim błędzie nie bez przyczyny. Pamiętajmy, że każdy pies przeżywa rozstanie ze swoją byłą rodziną na swój sposób, zwłaszcza dotyczy to psów starszych takich jak mój Henio. Henry z początku cieszył się ogromną radością, skakał, merdał ogonem i biegał do wszystkich na około. Na tym etapie wydawało mi się, że to było normalne zachowanie psa ale teraz już wiem, że to była z początku może i radość ale potem jednak to była nerwówka. Henio właśnie w taki sposób okazuje stres, biega jak w amoku ‚uhahany’ od ucha do ucha. Dla osób z boku wydawać się mogło (w sumie i dla nas też na tamten moment), że pies jest radosny a to był właśnie jego odreagowanie stresu, … dziki szał. Moje zbyt emocjonalne jego przywitanie jeszcze bardziej to spotęgowało, Henio był bardzo zżyty ze swoim stadem i byłą panią i przeżył to rozstanie na swój sposób.
Szok i niedowierzanie… Mop z wiadrem wody w zasięgu ręki!
Ta część będzie dla tych co nie mieli wcześniej owczarka niemieckiego, czyli takich jak ja! Moje wyobrażenie o ‚onkach’ było zupełnie inne, myślałam że pies to pies, taki jak miliony innych na tym świecie. Jakiż przeżyłam szok kiedy okazało się, jaki naprawdę ma charakter owczarek niemiecki. Kiedy mi wcześniej mówiono: „Ania! Przygotuj sobie scierę…a najlepiej z tuzin… i mopa z wiadrem wody” to nie wierzyłam. Dlatego ja teraz bogatsza o moje doświadczenia doradzam Wam abyście przygotowali sobie coś do ciągłego wycierania podłogi. Dlaczego? Ano dlatego, że owczarki nie połykają ostatniego chełstu wody! Leci im z pyska jak z otwartego kranu, człowiek nie zauważy i pac… skarpetka mokra. Okropieństwo! 😀

„Posłanie? A na co mnie to?!”
Odradzam wydawania pieniędzy na posłanie dla owczarka. Oczywiście kto bogatemu zabroni prawda? Dla mnie osobiście to wydawanie pieniędzy w błoto. Henio .. pies z rodowodem, niemieckie prawdziwe geny, paszport europejski… śpi na podłodze… w łazience na płytkach! Bo tam chłodniej. Henio nie dba o wygody. Nie śpi ani nie wskakuje na kanapy i łóżka bo mu nie wolno ale też i za gorąco tam. Jeżeli koniecznie chcecie żeby Wasz owczarek miał jakiekolwiek posłanie to możecie uszyć coś ze starej kołdry, koca czy jakiś innych materiałów, których chcecie się pozbyć. Gwarantuję Wam, że i tak tam spać nie będzie, no chyba że będzie rozpieszczony 😀
Pierwsza noc w nowym domu.
Przyznam się szczerze, że spodziewałam się najgorszego! Wszystko dlatego, że naczytałam się przeróżnych opinii osób, które przeżyły pierwszą noc owczarka w domu. Ludzie mieli różne przypadki, ale to wszystko też zależy od charakteru psa, jego psychiki. Henio okazał się wspaniałym pieskiem. Pierwsza noc przeszła prawie bez żadnych problemów. Raz obudził mnie o 02:00 a drugi raz po 04:00 na szybkie siczku. Przyszedł do mnie skubamy i sprzedał buziaka 😁 to dla mnie był sygnał, że chce iść za potrzebą. Co mnie tylko niepokoiło to to, że okropnie dyszał, ale to oczywiście był jego stres. Poza tym nic z nim złego się nie działo. Bawił się kiedy nie spał (a spał dużo), jadł i kupciał 😁 Od początku Henry okazywał oznaki psa cierpliwego ale i bardzo stanowczego. Ogólnie żadnych problemów nie było i pierwsze noce przespał spokojnie.

Klapkowy żarłok…
Kiedy Henry przyjechał, w Anglii panował lockdown więc wszystkie sklepy zostały zamknięte. Mój ‚psijaciel’ postanowił zrobić mi na złość i zjadł wszystkie moje kapcie. Składałam nawet reklamację na Heńka do Pani Agnieszki, byłej właścicielki, ale jej nie uwzględniła 😀 no szok i niedowierzanie! Szczęściem w nieszczęściu było to, że nic oprócz kapci … i biustonoszy mi nie pogryzł. Czego się spodziewać zatem w pierwszych miesiącach życia w nowym domu? Ano zjedzonych kapci, bamboszy czy jakkolwiek to się nie nazywa w waszym rejonie.

Ściereczka tradycyjnie na rączce od piekarnika? A gdzieżby tam…
Ten kto ma owczarka to wie, że ściereczka, która jak w każdym polskim domu wisi tradycyjnie na rączce od piekarnika oczywiście tam nie może się znajdować. Bo jej miejsce jest przecież w SALONIE! NA ŚRODKU POKROJU! Dzień za dnia duża futrzana menda zabiera mi ściereczkę i zanosi do salonu. Na co? Po co? A kto go zrozumie?! Któż wie co mieli się pod tą małą mózgownicą!
Ząbkowanie! Gorzej niż z dzieckiem.
Oj działo się działo! Henry był mega niespokojny jak ząbkował. Wtedy to straciłam wszystkie kapcie i biustonosze jakie miałam 😝 kupowałam gryzaki ale nie pomagało. Gryzł nas po rękach bo widocznie chciał od nas jakiejś pomocy albo go dziąsła siedziały. Przez kilka tygodni chodziłam cała pokaleczona od jego zębów. Ten etap trzeba wytrzymać, jakoś przetrwać ale też nie pozwolić by gryzł, ręce mają karmić a nie żeby je gryźć.
Łagodny jak baranek, delikatny jak słoń.
Henry jest mega łagodny dla dzieci i dorosłych. Wszystkich wita merdającym ogonem i hehaniem, czasami bywałam aż zazdrosna 🤭 Henio uwielbia bawić się z dziećmi ale tak duży pies i do tego taki niezdarny może niechcący wyrządzić krzywdę, kiedy nie ma stałego kontaktu z nimi. Nie raz zdarzyło się, że w trakcie zabawy uderzył mnie zębami lub podrapał mnie pazurami. Należy o tym pamiętać. Inaczej zachowuje się jego siostra, która ma stały kontakt z 5 letnią dziewczynką, jest łagodna dla niej i uważna, nie mogę jednak tego samego powiedzieć o Wielkim Wspaniałym Ociężałym Henrym. Siniaki i zadrapania to była norma … kiedy to piszę Henry ma już prawie 11 miesięcy a nadal zdarza mu się, że mnie uderzy zębami lub drapnie pazurami.

Na tym zakończę część pierwszą! Mam nadzieję, że wpis Wam się spodobał i będzie się cieszył takim samym powodzeniem jak poprzednie dwa. Napiszcie proszę w komentarzu jakie są Wasze wspomnienia z pierwszych miesięcy pobytu pupila w domu 🙂
- Heńkowe perypetie #5 – „Matka daj mi w końcu jeść – część druga”.CD.. Henio zadowolony z pozostawienia śmierdzącej niespodziani na środku chodnika wesoło merdając ogonem i z wywieszonym na bok jęzorem podbiegał do mnie co chwila, plącząc się w smyczy niczym kot we włóczce wełny. Tymczasem ja z nerwami w strzępach próbuję opanować zarówno wesołość łobuza jak i napływające do oczu łzy (dołożyć do tego PMS i […]
- Kolczatka – TAK czy NIE?Różne opinie chodzą na temat kolczatki. Przyznam szczerze, że nie było większej przeciwniczki używania tego typu obroży niż byłam ja. Dostawałam białej gorączki jak widziałam psa w kolczatce. Dlaczego zatem zaczęłam ją zakładać Heńkowi? Co takiego się wydarzyło? Czy są jakiekolwiek plusy jej stosowania? Zdania są podzielone i dzielić będą jeszcze wiele lat nasze społeczeństwo.
Czeka się na pieska, bo jeszcze nie urodzony, czy że schroniska tak długo pertraktują?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wolny wybór 😉 czy ze schroniska czy kupny to już w to nie wnikam. To jest kwestia indywidualna.🤫
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ale tu i tu czeka sie miesiące , tak dobrze zrozumiałam?
PolubieniePolubienie
Ze schroniska w UK trudniej dostać psa. Sprawdzają cię bardzo. Za nic mogą odebrać psa. Nie wiem jak jest w Polsce. Ja wolałam kupić chociaż bardzo żałowałam, że takie procedury w UK są jeżeli chodzi o schroniska.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ach rozumiem. Tak u nas inaczej.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mają rację osoby twierdzące, że w schroniskach jest dużo psów 😔 co zrobić. Czasami bywało tak, że wpłacałam nawet pieniądze na schroniska bo psiara ze mnie wielka ☺️. W UK jest ich mniej bo Anglicy uwielbiają psy. Z drugiej strony moja siostra wspominała, że ludzie też nie chcą brać ze schroniska bo procedury są takie jak by się chciało uzyskać pozwolenie na broń 😬 ale czy to prawda? No pewnie część prawdy w tym jest. Tak samo jak i tutaj.. To dla mnie powinien być łatwiejszy proces. No ale … To jest temat rzeka..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz rację że chęc zaopiekowania sie zwierzątkiem w schronisku powinna dawać prosta drogę człowiekowi. Powodzenia najmilszych dni ze swoim przyjacielem. To niezwykle dobra energia. Tak samo jak i od kotków. Ja zdecydowana kociara
PolubieniePolubione przez 1 osoba
😅 no na psiara chociaż chciałam patrzyłam na kota przed Heńkiem bo mniej zachodu z nimi 😬
Całuski 😘
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O tak mniej, całuski 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba