Maseczkowy Grudzień i Styczeń już dawno za mną. Wraz z nadejściem nowego roku postanowiłam pozbyć się jak najwięcej moich maseczkowych zapasów jakie zdążyłam przez poprzedni rok nazbierać. Po części to mi się udało. Zostały mi jedynie maski polskich firm, które wykorzystam przy okazji tworzenia wpisów „Pod lupą”.
Przysłowie mówi, że jak kobieta chce sobie poprawić humor to najlepiej jej się to udaje na zakupach. Hmmm… Na mnie to chyba nie działa 😀 Wręcz przeciwnie! Wydałam sporo kasy a humoru jak nie było tak nie ma 😀 Niemniej jednak zapraszam Was na przegląd mojego zakupowego szaleństwa maseczkowego.
W Anglii mieszkam już od dawna i przeważnie w kosmetyki zaopatruję się w Superdrug, czyli w najbardziej popularnym sklepie na wyspach. Drugą znaną drogeryjną sieciówką jest Boost, w którym są już troszkę lepsze (i droższe) kosmetyki. Kolejnymi sklepami ale już troszkę mniej znanymi są The Body Care, gdzie zaopatruję się w maseczki Skin Academy i The Body Shop. Do tych sklepów zaglądam sporadycznie.
Pokażę Wam moje maseczki, które wypatrzyłam w obydwu sklepach. Wiem, wiem! Miałam postanowienie noworoczne, że nie kupię żadnych masek do końca marca ale … mi to nie wyszło. No cóż… Może lepiej obejrzyjmy te maski 😀
NIP+FAB to maski, po które często sięgam i co prawda mam jeszcze bąbelkującą z tej firmy ale akurat wypatrzyłam jakąś nowość i aż żal było nie brać 😀
Kolejna maska to Neutrogena The Super Hydrator i jak pamiętacie miałam już maskę z tej serii ale była w formie kremowej. Teraz postanowiłam kupić maskę w płachcie.
Simple kosmetyki są stosunkowo tanie i jak mnie pamięć nie myli to miałam już jakieś maski z tej firmy ale tej akurat nie miałam więc 🙂 wzięłam.
Ostatnią maskę firmy Soap & Glory mogliście zobaczyć u mnie na kanale, kiedy to nakładałyśmy razem z siostrą sobie w Gdańsku 😀 Zachęcam do obejrzenia tego filmu 😀 Dostępny TUTU. Ta maska nie będzie tak bolesna jak poprzednia bo jest w płachcie.
Do masek Garnier często wracam. Miałam już inne rodzaje z tej serii ale akurat tej nie miałam przyjemności nakładać i z miłą chęcią napiszę oddzielny wpis na temat tych masek.
Kolejna maska Simple, która jest dla mnie nowością. Maska bogato nawilżająca w płachcie.
Wstyd przyznać ale masek Nivea jeszcze nie testowałam 😀 Z kosmetykami z tej firmy to za bardzo moja cera się nie lubi ale może akurat z tą maską się pogodzi?! Kto wie?
Z kosmetykami naturalnymi to ja za bardzo się nie lubię a jak już decyduję się na jakieś maski naturalne to są nimi przeważnie YesTo! Najlepsze maski jak dla mnie.
Z maskami produkowanymi dla Superdrug jest różnie. Większości z nich nie lubię z wielu powodów ale tą akurat kupiłam ponieważ zawiera olejek z drzewa herbacianego, który ma właściwości kojące i łagodzące a tego moja cera teraz potrzebuje. Więc dałam tej masce szansę.
I to już wszystkie maseczki z weekendowego wypadu zakupowego. Mam nadzieję, że któraś przypadłą Wam do gustu.
A na koniec mam do Was zarówno prośbę jak i propozycję 🙂
Chciałabym przetestować maski z różnych zakątków świata 🙂 więc jeżeli mieszkacie gdzieś poza granicami Polski lub akurat wybieracie się do ciekawego kraju to proponuję współpracę i wymianę 🙂 Wyślę Wam maski z Anglii (jedną sztukę maski w płachcie, peel off, kremową, płatki pod oczy) w zamian za maski z kraju, w którym obecnie mieszkacie lub które zwiedzacie (jedną sztukę maski w płachcie, peel off, kremową, płatki pod oczy).
ZAPRASZAM DO KONTAKTU!