Ileż to razy słyszymy: „Ale sobie nałożyła ‚maskę’ na twarz” 😀 albo: „Ależ ma tapety nałożonej”! Prawda?? Maseczki Aneczki też lubią czasami zaszaleć z kosmetykami do makijażu ale za „MASKAMI-TAPETAMI” raczej nie przepadają :). Bardziej wolą pójść w stronę make-up no make-up, czyli makijaż, który nie rzuca się w oczy.Tak! Makijaż to również forma „maseczki”, którą kobiety (no i nieliczni mężczyźni :)) „nakładają” by poczuć się lepiej, by nieraz zakryć nasze niedoskonałości czy podkreślić zalety urody. Ja również nakładam takie „maseczki” z tym, że wolę bardziej naturalny wygląd makijażu, dlatego w mojej kosmetyczce znajdziecie kosmetyki w neutralnych kolorach (pomadka jedynie się wyłamała o czym przekonacie się w dalszej części wpisu :D). Przedstawiam Wam zatem produkty do makijażu, których używam i które wyjątkowo się u mnie sprawdziły.
Zacznijmy może jednak od przygotowania twarzy. Przed nałożeniem jakiegokolwiek podkładu czy pudru zawsze odpowiednio oczyszczam twarz a następnie nawilżam kremem. Następnym krokiem jest nałożenie podkładu i u mnie jest to przeważnie L’oreal True Match, który uwielbia moja tłusta cera.
Jednak w gorące dni rezygnuję z podkładu w płynie i wybieram pudry mineralne. Mam dwa tego rodzaju pudry, z których jeden jest z firmy bareMinerals a drugi z naszej polskiej marki Annabelle Minerals. Więcej o tej marce dowiecie się z ich oficjalnej strony, do której odsyłam tutututu. Mając te dwa pudry śmiem stwierdzić, że Annabelle Mineral ma nawet lepsze produkty a co najbardziej mi się spodobało to to, że wysyłają swoje produkty za granicę co rzadko się zdarza wśród polskich producentów. Mój puder jest pudrem mineralnym kryjącym w kolorze Beige Light.
Musiałam nauczyć się go nakładać 🙂 z początku wychodziły mi ciasteczka na twarzy ale praktyka czyni mistrza i po jakimś czasie duet pędzel-ręka doskonale zaczęły dawać sobie radę. Puder mineralny ma mega krycie a odpowiednio nałożony staje się praktycznie niewidoczny na twarzy! Polecam go osobom, które mają czasami tak jak ja dość podkładów płynnych.
Następnym krokiem u mnie jest pomalowanie brwi i do tego od dawna służy mi kredka L’oreal Brow Artist Shaper (nie znalazłam tej kredki na oficjalnej stronie :(), którą mam w kolorze 04 Dark Brunette. Dla mnie to pomadokredka, którą bardzo lubię. Świetnie maluje się nią brwi i do tego nie zmienia koloru w ciągu dnia. Mój mast have do brwi!
Oczy natomiast maluję cieniami z palety Maxineczki Beauty Legacy i są to cienie przeważnie Crystal oraz rozświetlacz Pure Glow (tak tak 😀 używam go jako cieni w dziennym makijażu). Nie zamierzam o niej nic więcej pisać bo informacji i filmów jest od… i ciut ciut!
Kiedy powieki mam pomalowane przechodzę do wytuszowania rzęs. Sięgam wówczas po mój jedyny tusz, który mam i jest nim mascara Clinique High Impact. Muszę zdradzić wam, że przy zmywaniu wieczorem bardzo szczypią mnie oczy od niego 😀 ale jakże miała bym go przestać używać kiedy on wcale nie skleja rzęs? No jak? Uwielbiam go mimo iż ma tą jedną wadę 🙂
Na policzki natomiast nakładam przeważnie róż mineralny Annabelle Minerals i mój jest w odcieniu Rose, czyli brudnego chłodnego różu. Pojemność jest taka sama jak pudru a pigmentacja po prostu powalająca. Wystarczy odrobineczka na pędzlu żeby pomalować obydwa policzki i minie chyba z 24783 lat zanim go zużyję 😀
Bronzera tym razem nie używałam ale jest nim przeważnie jeden z odcieni z palety Zoeva Nude Spectrum.
Najbardziej nie lubię malować ust! Za każdym razem kiedy pomaluję usta to nie minie nawet minuta a już ścieram ją jak najszybciej. Po mamusi to mam :). Przy zakupie mascary z Clinique dostałam w prezencie pomadkę Chubby Stick Intense o numerze 07 broadest berry i gdyby nie jej nader intensywny kolor to kto wie czy nie używała bym jej codziennie 🙂 Ma bardzo kremową i nawilżającą konsystencję! W makijażu typu no make-up musnęłam nią tylko lekko usta.
Uwielbiam za to błyszczyki do ust a jednym z moich ulubieńców jest błyszczyk – olejek z KIKO, który ma superaśny zapach i wydaje mi się, że ma właściwości powiększające usta. Bardzo się polubiliśmy 🙂
I tak oto w ukończonym makijażu typy NO MAKE-UP wylądowałam na okładce Glamour 😀
Ok Ok bądźmy poważni 😀
A jak Wam podoba się moja maseczka? 🙂
Też nie lubię się malować 😀
W mocnym makijażu wyglądam jak cyganka…taki typ urody, nie dla mnie konturowanie 🙂
Mój codzienny makijaż to podkład, puder i tusz do rzęs. Ja pokochałam wodoodporną wersję „2000 calories od Max Facto”. Cudownie rozdziela rzęsy, ma głęboki czarny kolor i nie ma mowy o osypywaniu się czy kruszeniu. To mój bezwględny hit.
Czasem jak chce mi się zaszaleć robię kocie kreski i nakładam cienie z „Too Faced peachy matts”.
Kiedyś używałam podkładu z L’oreal True Match kolor N5, ale matowy efekt postarzał mnie więc przerzuciłam się na rozświetlający od „Bourjois Healthy Mix” teraz moja twarz wygląda młodo i zdrowo.
Ale i tak najbardziej na świecie uwielbiam dni kiedy zamiast make-upu mogę nałożyć sobie maseczkę, zrobić piling i masaż olejkami.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dla mojej mega tłustej cery to Loreal jest idealny. Kupiłam również zachwalany przez wszystkich Bourious healthy mix serum i na mojej twarzy jest straszny! Po godzinie świecę się jak księżyc w pełni a sam podkład zbiera się w każdym zakamarku. Moja cera jest jakaś dziwna bo to co zazwyczaj jest zachwalane na YT u mnie się w ogóle nie sprawdza:) Patrz ile ludzi tyle gustu, prawda? 🙂 A co do makijażu to również nie pasują mi mega kolorowe „maski”. Taka buzia 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Co tu dużo mówić: wyglądasz ślicznie, Aniu. Masz piękną cerę. Makijaż tylko dodaje jej blasku. Zresztą świetnie moim zdaniem wykonany, efekt „makijażu bez makijażu” super osiągnięty.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuje Ci za miłe słowa. Zapewniam Cię, że tak nie było. Ci co mnie znają wiedzą, że moja cera wyglądała zupełnie inaczej, pokryta krostami i strupkami bo przecież jak coś mi wyskakiwało musiałam to „wydusić”. Pomogły mi dopiero odpowiednie maseczki a następny krok to już dobrze dobrane kosmetyki i oczywiście ulubiony make-up no make-up.
Dziękuję i pozdrawiam!
PolubieniePolubienie