L’biotica „pod lupą” i wyjaśnienie kodu kreskowego 590.

Co wiemy o firmie L’biotica? Kiedy powstała? Czy jest marką polską czy zagraniczną? Kto ją stworzył? Jakie plany ma firma na przyszłość? Większość z nas chyba nie potrafi odpowiedzieć na te pytania, dlatego postaram się na nie udzielić odpowiedzi. Informacje, które udało mi się znaleźć zaskoczyły również i mnie!

Na temat produktów L’biotica pisałam już nie raz. Jednym z pierwszych poważniejszych postów na moim blogu był wpis o kolagenowych płatkach pod oczy tej firmy, które mnie wprost oczarowały i które nadal uwielbiam.

Testowałam również wiele maseczek do twarzy, rąk, stóp czy włosów (zdjęcia kiepskiej jakości 😦 ):

L’biotica wyskoczyła jak Filip z konopi nie wiadomo kiedy i zasypała swoim dobrem nie tylko nasz kraj ale również i prawie całą Europę. Produkty tej marki można kupić bez mała wszędzie online, ja kupuję przeważnie na stronie taniekosmetyki.co.uk lub na notino.co.uk.

Odkąd zaczęłam serię „Pod lupą” coraz częściej zdarza mi się patrzeć na niektóre polskie marki przez palce. Wiele firm wszem i wobec głośno nazywają siebie polską marką, polskim produktem a w rzeczywistości okazuje się, że spora część z nich już dawno jest w zagranicznych rękach …. A jak jest z naszą L’biotia??

IMG_20190616_163227

Początki okazują się być zawsze takie same. Powstaje pomysł, rusza produkcja, sprzedaż rozkwita i po paru latach jak już ktoś się tematem zainteresuje okazuje się, że firma już jest sprzedana. Często oficjalną wersją jaką słyszymy jest to, że firma chce wejść na rynek europejski a bez inwestorów z zewnątrz jest to po prostu niemożliwe i tak oto daną markę przejmują zagraniczni giganci, zachowując przy tym jej nazwę i zarząd. Większość udziałów zazwyczaj trafia w obce ręce sprawiając tym, że cały kapitał ucieka z kraju, przez co bogaci wzbogacają się jeszcze bardziej.

Ostatnio ktoś mi napisał, że ważne, że produkcja jest w Polsce i zatrudniają Polaków. Mnie natomiast taki argument nie przekonuje, ponieważ Polak, który niewątpliwie zasługuje na godziwe zarobki, swoją ciężką pracą przyczynia się do wzbogacania się obcego kraju. Zysk z tego co Polak wyprodukuje i z tego co my kupujemy wędruje właśnie do nich. To tak, jak byśmy zbudowali dom własnymi rękoma od podstaw i nadal w nim mieszkając sprzedali go (z tylko nam znanych przyczyn) agencji mieszkaniowej, która w tym przypadku może robić sobie co chce i wedle swoich upodobań ustalać warunki i zasady a my oczywiście płacili byśmy im wszelkie opłaty włącznie z wynajmem.

Często bywa tak, że wspomniani giganci widząc to, że dana marka się prężnie rozwija przejmują ją kusząc sporymi dotacjami po czym po jakimś czasie zamykają ją bądź sprzedają mniej znaczącym inwestorom, zgrabnie pozbywając się w ten sposób konkurencji.

Ale nie dramatyzujmy tak bardzo 😀 Wspomniani giganci często widząc potencjał danej marki oraz dobre jakościowo produkty, promują ją na zachodnim rynku widząc w tym niezły zysk. Pomogło to nie jednej polskiej firmie wybić się na rynek zachodni. Ale czy sprzedaż udziałów to jedyne rozwiązanie??

IMG_20180902_102145

Poszukując materiału do tego wpisu pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było zajrzenie na oficjalną stronę L’biotica, gdzie miałam nadzieję znaleźć jakichkolwiek informacji na temat powstania marki. Niestety nic nie znalazłam co utrudniło mi troszkę pracę.

Jedyna informacja jaka widnieje na stronie to taka:

„L’biotica to spółka zajmująca się produkcją kosmetyków od 2005 roku. Nasze preparaty, powstają w laboratoriach i zakładach produkcyjnych zlokalizowanych w Polsce. Asortyment L’biotica jest dostępny w ok. 5 tys. aptek, w wiodących drogeriach sieciowych (Rossmann, Hebe, Natura) oraz sklepach zielarsko-medycznych na terenie całego kraju”. – ródło: lbiotica.pl

W tym momencie włączył mi się tryb Szerloka 😀 i uruchomiłam aplikację Pola, która (o zgrozo) nic nie pokazała. Zupełnie tak, jakby firma nie istniała. Same znaki zapytania!

No dobrze! Poradzę sobie bez Poli 😀

dermika3

Dużo ciekawych informacji można znaleźć na opakowaniu produktu. Przy okazji szukania informacji na temat Dermiki, okazało się, że firma została sprzedana szwedzkiemu gigantowi Cederroth, która jest częścią Orkla Care (zdjęcie niżej), dlatego na opakowaniach widnieje taki znak koncernu. Więcej ciekawych rzeczy o Dermice znajdziecie w tym wpisie: https://maseczkianeczki.com/2019/02/21/dermika-pod-lupa/

dermika4
Dermika ORKLA

 Jedną z rzeczy jaką mam z L’biotica jest regenerująca maska na dłonie.

IMG_20190608_200137_837

Spójrzmy więc na tył opakowania i poszukajmy czegokolwiek co mogło by wskazywać, że produkt jest polski. Pierwszą rzeczą jaką rzuca się w oczy jest oczywiście kod kreskowy, który zaczyna się cyframi 590. Dla przeciętnego Polaka znaczy to tyle, że produkt wyprodukowany jest w naszym kraju przez naszą firmę. Zainteresowałam się tym tematem, ponieważ kilka miesięcy temu wszem i wobec trąbili o Kongresie 590, na którym to zgromadziło się pół świata. Wspominali tam, że:

„(…) Pragniemy promować wśród Polaków ideę wspierania Polski poprzez wybieranie usług i sięganie po produkty wyprodukowane w kraju, przez firmy z polskim kapitałem. Mamy nadzieję, że kampania edukacyjna pomoże zrozumieć polskim konsumentom, że wspieranie rodzimych producentów przekłada się na budowanie silniejszej i bogatszej Polski.” –  https://www.kongres590.pl/wybieram590

OK! Piękna inicjatywa, wspaniałe hasła i obietnice ale co dokładnie znaczą te cyfry?! Już spieszę z wyjaśnieniem 🙂

Na stronie http://www.gs1pl.org znajdują się wyjaśnienia. Okazało się, że:

„Pierwsze 3 cyfry pod kodem kreskowym to prefiks GS1*. Prefiks GS1 jest uzależniony od kraju w którym firma przystąpiła do Systemu GS1. Firmy zarejestrowane w GS1 Polska otrzymują prefiks GS1 590. Nie oznacza to kraju produkcji! Następne cyfry (od czwartej do ósmej) to numer firmy, który razem z prefiksem GS1 tworzy „prefiks GS1 firmy”. Kolejne cyfry (od siódmej do dwunastej) oznaczają numer produktu. Ostatnia cyfra to tzw. „cyfra kontrolna”, która sprawdza poprawność numeru.” – źródło: https://www.gs1pl.org/faq#co-oznaczają-cyfry-pod-kodem-kreskowym

*GS1 – globalna organizacja o charakterze non-profit zajmująca się standaryzacją w obszarze zarządzania łańcuchem dostaw oraz zarządzania popytem – google

Nie wiem czy zauważyliście wytłuszczone zdanie w powyższym cytacie. NIE OZNACZA TO KRAJU PRODUKCJI! Okazuje się, że wspomniani giganci wykupując udziały danej firmy lub ją całą, mogą korzystać z tego kodu i sprzedawać swoje często gorszej jakości produkty pod naszą marką. Wykupione polskie firmy stają się tak zwanymi firmami córkami. Produkcja natomiast w większości przypadków odbywa się na terenie Polski ale może też być wytwarzana na przykład w … Chinach.

A jak to się ma do naszej L’biotica? Przeczytaliście wpis dokładnie? Czy przypadkiem nie wpadł Wam w oczy cytat jaki zamieściłam z oficjalnej strony L’biotica? Nie? To przytoczę Wam jeszcze raz a zaraz pod mim wkleję zdjęcie z opakowania maski do rąk i sami wyciągnijcie wnioski.

Inkedlbiot_LIInkedlbiottyl_LI

Więc jak to jest z tą produkcją L’biotica?! Hęęęę? Zauważyłam również, że niektóre produkty jak na przykład Biowax wyprodukowane są w Polsce, więc morał z tego taki, że albo firma zleca produkcję daleko wschodnim sąsiadom i troszkę nas oszukuje albo … przeczytajcie dalej 😀

Tajemnicza historia L’biotici.

L’biotica powstała w 2005 roku i stała się producentem dermokosmetyków, które były dostępne przeważnie w aptekach. W późniejszych latach firma zdecydowała się na współpracę z holenderskim funduszem Waterland, który wspiera przedsiębiorców w realizacji ich planów rozwoju, a więcej o tym „funduszu” możecie przeczytać tutaj. Z artykułu umieszczonego na wspomnianej stronie z dnia 27. 09. 2016 możemy wyczytać, że Waterland objął większościowy pakiet udziałów L’biotici, jednak trzech z pięciu założycieli pozostało w zarządzie: Hubert Doluk, Paweł Polański i Aleksandra Libiszewska.

„Dzięki doświadczeniu Waterland (…) gdańska firma uzyska cenne wsparcie biznesowe niezbędne do ekspansji na rynki krajowe i międzynarodowe” – Waterland

Coś jednak poszło nie tak z tym holenderskim „wsparciem” ponieważ krążą plotki, że L’bioticę ma przejąć polska firma Oceanic. Zachęcam do przeczytania artykułu, który ukazał się na portalu wiadomościkosmetyczne.pl z dnia 10.05.2019, w którym możecie przeczytać więcej o przejęciu L’biotici. TUTUTUTU.

A może jest jednak tak, że dzięki Waterland Lbiotica faktycznie stała się wiodącym graczem na rynku i dlatego biją się o nią różni „giganci”? Niemniej jednak cieszy mnie fakt, że L’biotica wraca w polskie ręce i mam ogromną nadzieję, że wszystkie produkty tej firmy będę produkowane w Polsce.

Teraz już wiem, dlaczego nie mogłam znaleźć żadnych informacji na temat L’biotici w aplikacji Pola. Wydarzenia zmieniają się tak szybko, że nikt nie jest w stanie na bieżąco uaktualniać danych 😀

Mam ogromną nadzieję, że L’biotica pozostanie już w polskich rękach! Firma polska czy holenderska … wyprodukowane w Polsce czy w KOR … nieważne! Ważne, żeby moje ukochane płatki kolagenowe dalej były dostępne 😀

A Wy jakiego jesteście zdania?

 

8 Comments

  1. Ech… zawikłane te sprawy ekonomiczne… Jedyny komentarz, jaki jestem w stanie sformułować, to to, że strasznie mi się to wszystko wydaje jakieś nieuczciwe, nie w porządku – nie w porządku wobec Polski. Wiem, że więksi zawsze wygrywają, a słabsi zawsze tracą. Ale strasznie mnie to wkurza. I chciałabym, żebyśmy ny, Polska, też raz w końcu należeli do tych większych.
    A drugi wniosek, jaki mam, to ten, że masz niesamowitą wiedzę i super to wszystko opowiedziałaś. Podziwiam! 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję za komentarz 🙂 Tak, masz rację. Wszystko to jakieś zawikłane, niesprawiedliwe. Niemniej jednak jestem przekonana, że będzie lepiej 🙂 Co do samego wpisu to miałam dylemat czy przypadkiem ten wpis nie będzie za długi i czy go nie rozdzielić. Ale suma summarum zostawiłam jak jest. A za komplement dziękuję 🙂 Ja po prostu lubię wyszukiwać informacje 🙂 Taka ze mnie Szerloczka 😀

      Polubienie

      1. I bardzo dobrze! Dobrze, że są tacy ludzie jak Ty! Ja uważam wręcz, że każda blogerka kosmetyczna, a nawet każda kobieta używająca kosmetyków powinna przeczytać Twoje teksty „rozgryzające” firmy kosmetyczne. To jest wiedza malo rozpowszechniona, i o której malo się mówi na blogach. Wypada, żeby każda Polka przynajmniej „liznęła” tej wiedzy i miała przynajmniej blade wyobrażenie o tym, jak różnie to wszystko wygląda za kulisami. A interesujemy się głównie składami kosmetyków itp. Szkoda, że tylko tym.

        Polubione przez 1 osoba

        1. Ano masz rację, dlatego postanowiłam ruszyć z tym tematem. Z drugiej strony mam takie wrażenie, że ludzi to nie obchodzi 😦
          Tak czy siak serię będę dalej ciągła 🙂
          Pozdrawiam cieplutko :*

          Polubienie

        2. Kochana, żebyś Ty wiedziała, ile razy ja już miałam wrażenie, że ludzi nie obchodzą różne ważne sprawy! A to jest bardzo zniechęcające. Więc brawa dla Ciebie, że właśnie się nie zniechęcasz. I bardzo dobrze, i ciągnij to dalej. Jeszcze trafisz na ludzi, którzy zrozumieją, jakie to jest ważne.

          Polubione przez 1 osoba

  2. Taaak zawikłane układy biznesowe…zrobiłaś bardzo czasochłonna analizę-chapeau bas! Uważam, że świadomość konsumencka jest bardzo ważna a w obecnym świecie ludzie zbyt mocno przywiązują uwagę tylko do powierzchowności… Fajnie by było gdybyśmy mogli być dumni z naszych produktów. Pamiętam jak Inglot pobijał Amerykę i wszystkie youtuberki zachwycały się naszą polską marką. To był piękny czas… Działaj tak dalej! Pozdrawiam serdecznie.

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.