Moją przygodę z maseczkami zaczęłam właśnie od Ziaji Pro, która w swoim asortymencie posiada maskę uspokajającą. Mam cerę tłustą a co za tym idzie również i problematyczną, skłonną do pojawiania się niemiłych i niechcianych niespodzianek na twarzy. Postanowiłam udać się do kosmetyczki, która zrobiła mi zabieg z użyciem kwasów. Po jakimś czasie zauważyłam znaczną poprawę, jednakże nie byłam w stanie systematycznie pojawiać się w gabinecie kosmetycznym. Raz z powody odległości a dwa z pododu ceny! Postanowiłam sama zainteresować się tym tematem i po odwiedzeniu wielu blogów i po obejrzeniu ogromnej ilości filmów na YouTube stwierdziłam, że najlepszą kuracją dla mnie będzie zastosowanie kwasów Ziaji Pro.
Kuracja kwasami bardzo mi pomogła, powtarzałam ją systematycznie co tydzień a niechciani „przyjaciele” powoli zanikały. Tak jak i kwasów regularnie nakładałam również maskę uspokajającą, która nie tylko ma za zadanie właśnie uspokajać skórę po kwasach ale również widać „wyraźne wygładzenie zmarszczek oraz intensywne nawilżenie naskórka i głębszych warstw skóry” (cytat ze strony https://ziaja.com/product/9414-maska-uspokajajaca).
Działanie, substancje aktywne, sposób użycia:
W opakowaniu jest 250ml maseczki i po kilku miesiącach stosowania (w okresie zimowo – wiosennym) zużyłam prawie połowę. Uwaga: na opakowaniu widnieje informacja, że preparat jest przeznaczony wyłącznie do użytku profesionalnego w gabinetach kosmetycznych. Mnie udało się ją kupić w UK na stronach z kosmetykami z Polski chociaż muszę zaznaczyć, że kosmetyczką nie jestem. Producent podaje również, że ma działanie wzmacniające naturalną barierę ochronną naskórka, działa uspokajająco, łagodzi podrażnienia i zmniejsza skłonność do ich powstawania. Substancje aktywne natomiast to alantoina, alga brunatna bogata w oligoelementy, proteiny i polisacharydy, olej bawełniany, substancja chłodząca, witamina E oraz prowitamina B5. Maska uspokajająca jest maską w kremie i nakłada się ja grubszą warstwą na 10 – 15 minut na skórę twarzy ale można nałożyc ją również na szyję i dekold.
Jaka jest moja opinia?
Z całą stanowczością muszę się zgodzić z obietnicami danymi przez producenta. To wyjątkowy „Ohhhhh” odprężająco – łagodzący na twarzy.
Ma wyjątkowo przyjemny zapach a jego konsystencja przypomina delikatny, lekki krem do twarzy. Po kwasach czułam, że moja skóra jest bardzo napięta a właściwie zaraz po nałożeniu maski czuje się odprężenie, wspominane „uspokojenie” i tak zanurzona w błogim relaksie trzymałam ją znacznie dłużej niż zaleca producent :). Preparat nie wchłonie się w całości w skórę, nadmiar maseczki ściągałam wacikami i albo nakładałam krem albo zostawiałam dłużej roztartą resztkę maseczki na twarzy kiedy wiedziałam, że będę się kąpać w późniejszych godzinach.
(:D ja w maseczce, zdjęcie mało profesjonalne i zrobione dawno :P)
Moja skóra była bardzo dobrze nawilżona i odżywiona. Miałam wrażenie lekkiego liftingu oraz, że cera mi „odmłodniała” i nie wiem czy to efekt placebo czy też tak naprawdę się stało :D. Z pewnością bardzo pomogły mi też kwasy, które zniwelowały plamki i krostki na twarzy. Wydaje mi się, że bardzo dobrze sprawdzi się również u kobiet dojrzałych. Z pewnością pocelam ją nawet do stosowania „normalnego” 😀 to znaczy wtedy gdy nie chodzimy na zabiegi z kwasami.
Ja jestem zdecydowanie na PLUS!
PS. Z racji tego, że dopiero zaczynam zabawę z blobiem proszę o wyrozumiałość i cierpliwość 🙂